Dni Jezior i Ziemi Wolsztyńskiej wypełnione były muzyką, a nie zabrakło także tradycyjnej Parady Łodzi, w trakcie której odnotowano rekordową frekwencję. Miniony weekend obfitował w atrakcje, a organizatorzy stanęli na wysokości zadania. Wolsztyn żył pełną parą, jak na turystyczne miasto przystało.
Cykl koncertów otworzył w sobotę zespół Maskotki, złożony z dziecięcych gwiazd znanych z takich telewizji jak Top Kids, Junior, 4fun Dance i Kino Polska Muzyka. Po nich swoje umiejętności zaprezentowały dzieci z zespołów Wolsztyńskiego Domu Kultury. Prawdziwe tłumy przyciągnął natomiast zespół Boys z Marcinem Millerem na czele, który porwał publiczność do lat 90. ubiegłego wieku, prezentując również nowsze kawałki legendarnej właściwie grupy. Po niej zaprezentowała się Agata Sobocińska, a wieczorem królował blues. Nudy nie było także w niedzielę. W parku najpierw rządzili artystyści biesiadnicy, później Liber i Mezo. – Grając tutaj czujemy się jak u siebie! – nie ukrywali raperzy, a ich koncert zdecydowanie przypadł do gustu licznie zgromadzonym pod sceną. Podobnie jak koncert Kasi Wilk, po której koncercie publicznością zawładnęli didżeje.
Z koncertów jest zadowolony dyrektor Wolsztyńskiego Domu Kultury Jarosław Świrszcz. – Myślę, że każdy znalazł coś dla siebie. Było disco polo, blues i pop, choć nie da się ukryć, że największym zainteresowaniem cieszył się zespół Boys, a kolejnego dnia Liber i Mezo – tłumaczy Jarosław Świrszcz. Podkreśla, że znakiem rozpoznawczym Dni Jezior Wolsztyńskich, poza koncertami, są dwa wydarzenia. Jedno z nich to konkurs pływania na byle czym, z roku na rok cieszący się coraz większą popularnością. W tym roku na plaży pojawiło się sześć ekip, a furorę zrobiła ciężarówka Mas-Trucker, której jury przyznało pierwsze miejsce. Drugą lokatę zajęli Flinstonowie, a trzecie zdobyła ekipa Słonecznego Patrolu. Wyróżnienia otrzymali Styropianersi, Maks oraz Tomasz i Spółka. Warto odnotować, że ekipy były w tym roku świetnie przygotowane, a wszystkie wehikuły pływające utrzymywały się na wodzie, żaden nie zatonął.
Najważniejszym chyba wydarzeniem była natomiast Parada Łodzi dzień wcześniej, w sobotę. Padł rekord, bo zaprezentowało się ich aż 25. – Właściciele przywieźli je m.in. ze Sławy, Powidza czy Wielenia, a przygotowania do imprezy trwały tydzień – mówi Jakub Konieczek ze Stowarzyszenia H2O, które razem z Wolsztyńskim Domem Kultury współorganizowało Paradę. Nie ukrywa, że to niełatwa logistycznie operacja, bo właściciele łodzi muszą złożyć maszty, zdemontować silniki i zapakować je na przyczepy, aby przywieźć je z miejsca, gdzie stacjonują na co dzień na przystań w Karpicku. I dopiero po zwodowaniu łodzi i przygotowaniu ich do pływania rozpoczyna się etap strojenia. – Wtedy pojawiają się lampki choinkowe, ale najpopularniejsze są dzisiaj ledy. W każdym razie realizacja niektórych pomysłów zabiera dużo czasu – mówi Jakub Konieczek.
Tegoroczne Dni Jezior przyciągnęły tłumy, nie tylko za sprawą mnóstwa atrakcji, ale i dobrze dobranych zespołów. Dla każdej grupy wiekowej było bowiem coś miłego, a wszystko przeplatało się też z wydarzeniami sportowymi, jak choćby turniejami siatkówki plażowej czy piłki nożnej. Nie zabrakło także licznych stoisk z potrawami wartymi spróbowania, ale i dmuchańców dla najmłodszych. Jak podkreśla burmistrz Wolsztyna Wojciech Lis, zorganizowane święto pokazuje, że Wolsztyn tętni życiem i ma turystom, jak i mieszkańcom, coraz więcej do zaoferowania. – To nie tylko parowozy, ale i rozwijana infrastruktura sportowa czy inwestycje poczynione ostatnio na plaży – zaznacza burmistrz. Podkreśla, że w planach są kolejne i nie ukrywa, że cieszy się, iż Święto Jezior spotkało się z pozytywnym odbiorem mieszkańców i turystów. – Dlatego dziękuję wszystkim za zaangażowanie w organizację tej imprezy – mówi na koniec.